Czy warszawskie hostele przetrwają epidemię?

Epidemia koronawirusa spowodowała, że przez dłuższy czas wszelkiego rodzaju obiekty noclegowe pozostawały zamknięte. Co więcej, nie do końca wiadomo, jak sytuacja będzie wyglądała w kolejnych miesiącach. Nie jest tajemnicą, że źródłem dochodu hosteli są przede wszystkim turyści oraz osoby odbywające podróże służbowe. Czy warszawskie hostele mają szansę na przetrwanie pandemii?

Spadki i bankructwa

Otwarcie i prowadzenie hostelu wymaga sporych nakładów finansowych. Warszawskie hostele to doskonała alternatywa na nocleg dla osób, które nie dysponują zbyt dużym budżetem. Niemniej jednak właściciele hosteli w dalszym ciągu zobowiązani są do pokrywania wysokich kosztów utrzymania, takich jak czynsz, opłaty komunalne czy wywóz śmieci. Są to opłaty stałe, które muszą pokryć właściciele hosteli bez względu na to, jaką liczbę gości w danym miesiącu przyjmą. Tymczasem od kilku miesięcy pozostają one niemal permanentnie zamknięte. Powoduje to spadki w przychodach hosteli, a w najgorszym wypadku nawet bankructwa. Dotyczy to nie tylko stołecznych hosteli, ale i tych, które znajdują się w innych polskich miastach. W przypadku spadku dochodów możemy mówić o pewnych szansach na przetrwanie, jednak bankructwo oznacza całkowite zakończenie działalności hostelu. Obecnie nie mamy jeszcze do czynienia z falą bankructw, jednak jeśli epidemia potrwa dłużej, sytuacja na rynku może stać się bardzo trudna.

Co będzie dalej?

Nawet, jeśli rządzący zdecydują się na otwarcie obiektów noclegowych, w tym hosteli, to wcale nie jest powiedziane, że turyści będą chętnie podróżować. Niektórzy bowiem w obawie przed zachorowaniem wolą pozostać w domu, niż przyjeżdżać w zatłoczone miejsca, do których z całą pewnością należy również Warszawa. Z drugiej jednak strony kusi ona turystów wieloma zabytkami historycznymi, a także wielkomiejskim, nocnym życiem. Jeśli dodatkowo część osób nie będzie mogła podróżować za granicę (na przykład ze względu na brak szczepionek), to możemy liczyć na to, że Warszawa ponownie zapełni się turystami. Warto przy tym zwrócić uwagę, że wiele osób boleśnie odczuwa skutki kryzysu gospodarczego spowodowanego koronawirusem. Niestety, zarabiamy coraz mniej, ceny rosną, a dodatkowo nad wieloma osobami ciąży widmo utraty zatrudnienia. Dlatego też istnieje duże prawdopodobieństwo, że turyści chętniej będą wybierali hostele w miejsce popularnych hoteli czy innych obiektów noclegowych. Wszystko dlatego, że są one po prostu tańszą opcją na nocleg, a dodatkowo oferują turystom bardzo dobre warunki. Co więcej, bardzo często do stolicy podróżują osoby młode, które w mniejszym stopniu boją się wirusa. One zaś najchętniej wybierają hostele, właśnie ze względu na ograniczony budżet. Dlatego możemy przewidywać, że o ile hostele zostaną decyzją rządzących otwarte przez dłuższy czas, to turystów w nich nie zabraknie. Jest to bardzo dobra wiadomość dla właścicieli hosteli, jednak przed nimi bardzo trudne zadanie, jakim jest przetrwanie czasu zamknięcia obiektów noclegowych decyzją władz.